Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

SARENKA SZCZYGŁY I ŻUBRY

Koło domu czasem z rana pojawiają się sarenki, ale wczesnym popołudniem rzadko. Dwa dni temu taka jedna zabłąkała się około czternastej. Z okazji skorzystałem i z balkonu porobiłem jej zdjęcia. Trochę później , bo po szesnastej wybrałem się na Żernicę. Stęskniłem się za widokiem jakiegoś żubra. W ulubionym miejscu, moim i żubrów, spotkałem liczne ślady ich niedawnego bytowania. Wygnieciona trawa od leżenia, zryta ziemia racicami, ścieżki zaznaczone zadeptaną roślinnością. Na skarpie bocznego potoku znalazłem dwa miejsca w których tarzały się w ziemi tuż przed moim przybyciem. Czuć było jeszcze charakterystyczny intensywny odór ich ciał. Ślady prowadziły do pobliskich gęstwin do których nie miałem zamiaru wchodzić. Wolałem otwarte przestrzenie górzystych łąk. Dopiero kwadrans po dziewiętnastej wypatrzyłem jednego żubra na skraju lasu. Żubr prawie równocześnie dostrzegł moją obecność i szybko znikł w lesie. Na otarcie łez została mi do obserwacji chmara żerujących szczygłów, pojedyncze pokląskwy i młody lis , który umknął w wysokie trawy niknąc mi szybko z oczu. Gdy dotarłem do gruntowej drogi biegnącej środkiem doliny było już grubo po zachodzie słońca. W szarówce na zboczu łąki, tworzącym dla mnie z perspektywy doliny linię horyzontu, zobaczyłem ciemną leżącą masę. Szybki rzut wystarczył stwierdzić, że to żubr. Zachował się on inaczej niż pierwszy napotkany godzinę wcześniej. Nie uciekł, ale z tego samego miejsca obserwował mój i moich psów przemarsz doliną.