W tamtym roku rykowisko zaczęło się około siódmego września. Aby nie przegapić jego początku w tym roku dokonałem dzisiaj małego rekonensansu zeszłorocznego miejsca. Niestety nie spotkałem ani jednego jelenia. Śladów mało. Po pięciu kilometrach włóczęgi postanowiłem zaczaić się w jednym miejscu, zjeść kanapki i zaczekać aż do zachodu słońca. Okolica wyglądała jak wymarła. Nic. Ani sarny, ani lisa. Nawet kruków nie było. Brak jakiejkolwiek zwierzyny nagrodziło mi pojawienie się borsuka. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z borsukiem.Było już po zachodzie słońca , gdy wyszedł na skraj łąki. W pierwszej chwili, gdy był przysłonięty trawą myślałem, że to lis.Przebywał na niej tylko kilka minut penetrując trawę za pożywieniem. Kilka minut , a tak drogocennych dla mnie. Borsuk to zwierze nocne. Nie jest łatwo go spotkać. Dziś miałem szczęście.
Może Ci się podobać również
Niedźwiedź,tumak, bóbr, kukułka,dzięcioł . W planie miałem tylko bliski i niedługi wypad z psami do żeremi bobrowej. Do bobrowiska miałem tylko około […]
Jelenie w zamieci śnieżnej. W marcu zgodnie z przysłowiem o pogodzie „w marcu jak w garncu”. Tego dnia wędrówki z psami (19 […]
Bieszczadzkie konie i jelenie na jednej łące. Konie żyją wolno, półdziko. To „emeryci”. Nie są używane nawet pod siodło. Nie oddane zostaną […]
Dziś ( 28 luty 2016r.) o godz. 16.00 miałem bardzo ekscytujące spotkanie. Nie było planowane, nie umawiałem się. Spotkałem cztery niedźwiedzie. W […]