Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

MÓJ PIERWSZY BORSUK

W tamtym roku rykowisko zaczęło się około siódmego września. Aby nie przegapić jego początku w tym roku dokonałem dzisiaj małego rekonensansu zeszłorocznego miejsca. Niestety nie spotkałem ani jednego jelenia. Śladów mało. Po pięciu kilometrach włóczęgi postanowiłem zaczaić się w jednym miejscu, zjeść kanapki i zaczekać aż do zachodu słońca. Okolica wyglądała jak wymarła. Nic. Ani sarny, ani lisa. Nawet kruków nie było. Brak jakiejkolwiek zwierzyny nagrodziło mi pojawienie się borsuka. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z borsukiem.Było już po zachodzie słońca , gdy wyszedł na skraj łąki. W pierwszej chwili, gdy był przysłonięty trawą myślałem, że to lis.Przebywał na niej tylko kilka minut penetrując trawę za pożywieniem. Kilka minut , a tak drogocennych dla mnie. Borsuk to zwierze nocne. Nie jest łatwo go spotkać. Dziś miałem szczęście.