Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

POCZĄTEK RYKOWISKA 2020

POCZĄTEK RYKOWISKA 2020. Jelenie w mojej ulubionej “rykowiskowej” dolinie zaczęły ryczeć w niedzielę.Dokładnie tydzień później niż w ubiegłym roku. Najpierw odezwał się jeden na skalistej grzędzie zalesionej góry, a potem drugi w dolinie do której przylegała łąka na której siadłem pod lasem z psami. Na drugi dzień ryczało ich już więcej, a wczoraj to już był jeleni chór składający się ze śpiewaków rozstawionych po górach i dolinach. Chętne jednak do wychodzenia na otwarta przestrzeń górskiej łąki jednak nie są. Na cztery wieczory miałem tylko dwie obserwacje jeleni. W poniedziałek wyszedł z lasu najpierw młody “dwunastak”. Nie był za bardzo zainteresowany ryczeniem. Zamiast porykiwać pasł się na trawie. Podszedłem do niego bliżej wykorzystując na bliższe miejsce obserwacji zwalone drzewo.Był blisko więc przyjemnie było obserwować jego zachowanie. W pewnym momencie tuż powyżej niego, na załamaniu wzgórza tworzacego linię horyzontu zauważyłem pojawiające się poroże. Rozpiętość poroża była imponująca. Tak duża jak długość ciała “dwunastaka”, który był ustawiony bokiem. Powoli wyłaniające się poroże dużego byka robiło wrażenie potęgi. Stary byk stanął majestatycznie w pełnej okazałości i ryknął. “Dwunastak” dopiero wtedy zorientował się o obecności silniejszego byka. Przerwał skubanie trawy i uciekł pełną szybkością w dół łąki. Stary byk jakby od niechcenia,bardziej jako pogróżka niż jako realna pogoń, podbiegł za uciekającym jeleniem kilkanaście metrów. Zatrzymał się szybko i przestała zwracać uwagę na młodego pretendenta do haremu łań, który na skraju łąki nad patoczyskiem zaczął trochę nerwowo i niepewnie ponownie skubać trawę. Majestatyczny byk stałą przez dłuższą chwilę. Nasłuchiwał.Raz ryknął głośno. Gdy próbowałem skrócić dystans do niego, zaniepokojony oddalił się. Uciekł w górę łąki bez paniki. Dostojnie i pięknie jak konie tanecznym krokiem na pokazach. Tam zatrzymał się na chwile i zszedł za załamanie wzgórza niknąc mi z oczu. Przedwczoraj wyszła łania. Ostrożnie przemierzyła łąkę przede mną. Często zatrzymywała się, nieruchomiała i nasłuchiwała. Na środku łąki zatrzymała się i oddała mocz. Byki chyba to zwabiło. Wczoraj po nocy, teren był zryty racicami jeleni.