Wczoraj w niedzielę po południu zrobiła się ładna pogoda w Bieszczadach. Oczywiście w tak ładną pogodę trudno nie udać się na miejsce rykowiska. U jeleni buzuje testosteron. U mnie ? Endorfiny hormon szczęścia. Jestem tak samo ogłupiały przez ten hormon jak jelenie przez swój. I uzależniony. To chyba rykowiskowe uzależnienie. Niestety każde szczęście i stan euforyczny się raczej kiedyś kończy. Wczoraj przez późne popołudnie do gęstej nocy tylko jeden jeleń zaryczał raz i krótko. To wszystko. Koniec. Koniec czasu obfitości testosteronu i endorfin Przedwczoraj rano było cudownie. Zostają już tylko wspomnienia, które troszkę stymulują do wydzielania hormonu szczęścia.Powyżej kilka zdjęć z mojej przedwczorajszej nocno- porannej wyprawy (03 pażdziernika). Te najwcześniej zrobione tego poranka. Część nich. Byk i łanie, jego harem.
Może Ci się podobać również
Spacer z psami przy nie najlepszej pogodzie po bieszczadzkich pustkowiach ma swoje uroki. Majowy deszczyk uprzyjemnił pobyt na łonie natury nie tylko […]
Jeleń „naoliwiony” błotem i upiekszony po błotnych zabiegach poszedł dalej walczyć o łanie. Rykowisko 2020-Zdjęcia z pierwszego wieczoru kalendarzowej jesieni.
To, że ludzie , na pewno większość, są ciekawscy i lubią obserwować zwierzęta, to fakt. Ale czy zwierzęta są ciekawskie i lubią […]
Pełnia księżyca, wycie wilków, lis i sarenki. W dolinie do której udałem się późnym popołudniem w niedzielę mam szczęście do lisów. Dolina […]