Szesnastak ze złamanym oczniakiem na prawej tykwie poroża. Od końca rykowiska 2020r. minęło już trochę czasu. W walkach o łanie musiał ułamać odnogę poroża.Pojawił się pod zdziczałą jabłonią w bieszczadzkiej niezamieszkałej dolinie. Blisko podszedł. Dużo jabłek nie zjadł. Nie wiem, czy wyczuł mój lub moich psów zapach, czy może usłyszał spust migawki aparatu, bo po kilku gryzach popatrzył w kierunku mojej kryjówki i uciekł.
Może Ci się podobać również
Polecam na późnopopołudniowy lub wieczorny spacer fragment starorzecza Sanu między zaporą, a skałkami myczkowieckimi. Trud przedzierania się przez chaszcze wynagrodzą obserwacje ptactwa […]
Jelenie i konie. Rykowisko Bieszczady 2022. Byka z haremem ze zdjęć słyszałem zawsze kiedy byłem na rykowisku. Potężnie ryczał, nawoływał do siebie […]
Wczorajszy ( 10.06.2022) wilk był daleko i wlókł jakąś głowę. Chyba zabitego jelonka znalezionego w trawie. Dość szybko przemierzył łąkę i zniknął […]
„Nibylis” i kolory bieszczadzkiej, raczkującej wiosny. Nawet wczesną wiosną, gdy oko spragnione kolorów, można je znaleźć popołudniu przed zachodem słońca. Szarzyzna krajobrazów […]