Szesnastak ze złamanym oczniakiem na prawej tykwie poroża. Od końca rykowiska 2020r. minęło już trochę czasu. W walkach o łanie musiał ułamać odnogę poroża.Pojawił się pod zdziczałą jabłonią w bieszczadzkiej niezamieszkałej dolinie. Blisko podszedł. Dużo jabłek nie zjadł. Nie wiem, czy wyczuł mój lub moich psów zapach, czy może usłyszał spust migawki aparatu, bo po kilku gryzach popatrzył w kierunku mojej kryjówki i uciekł.
Może Ci się podobać również
Mój pierwszy byk z rykowiska 2022r. Dwunastak z wczorajszego poranka ( 16 wrzesień). Zaprezentował wszystko albo prawie wszystko. Były liczne porykiwania o […]
Do osiemnastego kwietnia szczęścia w znalezieniu poroża ( wiosną 2021r.) nie miałem. W końcu się udało. Tykwa leżała na środku łąki. Ostatni […]
Niedźwiedź pojawił się na łące tylko na króciutko, daleko i późnym wieczorem. Wyszedł z lasu, przemaszerował skrajem łąki około kilkanaście metrów i […]
Niestety mojego kochanego Reksa już nie będzie na przyszłych wędrówkach. Odszedł na wieczne łowy dwudziestego szóstego marca marca ( 2022). Dlatego opis […]