Jelenie zaczęły ryczeć w lasach ponad tydzień temu, ale dopiero dzisiaj miałem szczęście obserwować je na łące. Dwa deszczowe i zimne dni, z dużym spadkiem temperatury zmieniły zachowanie byków. Może nie tak jak w starym myśliwskim powiedzeniu,że „ gdy bykom jaja zmarzną , to zaczynają ryczeć”, bo zaczęły ryczeć wcześniej, ale zmieniły. Łaziłem prze tydzień na rykowisko i jednego jelenie nie zobaczyłem. Ale po dwóch zimnych dniach byki zaczęły wychodzić z lasu, ryczeć śmielej i szykować się do walk. Jeszcze dwa dni temu , gdy wyskoczyłem popołudniem ze znajomymi w dobre miejsce, była klapa. Dziś po południu po kilku dniach pochmurnej pogody przebiło się przez chmury słońce. Czułem, że jelenie dadzą pokaz. Nie zawiodłem się. Mimo wczesnego popołudnia byki ryczały głośno. Ledwie wszedłem na „swoją” łąkę, gdy po drugiej stronie potoku na przeciwległej łące, zobaczyłem pierwszego byka. Wybiegł z lasu, bo łąkę przebiegła łania, Trochę poryczał i wrócił do lasu. Za chwilę pojawił się nowy byk z rachitycznym, małym i zniekształconym porożem. Pewnie stary byk ze wspomnieniem danego królowania na rykowiskach . U starych jeleni poroże zanika i bywa zniekształcone, niesymetryczne. Ten byk wyglądał na takiego. Do wieczora pojawiły się dwa inne byki i łania blisko mego ukrycia. Na koniec o szarówce, wyszła łania z młodym jelonkiem. Ryczący niedaleko byk szybko ją dostrzegł. Pobiegł do niej , nie przeszkadzał jej jednak paść się z mniejszym potomkiem. Po krótkiej chwili wrócił do lasu. Jelenie ryczały pięknie i donośnie, ale zrobiło się ciemno i trzeba było wrócić do samochodu. Chmur też zaczęło przybywać co przyspieszyło ciemności. Dzisiejszego dnia nie tylko jelenie dały znać o sobie. Nad głową przeleciały trzykrotnie klucze żurawi, a na błotnistej drodze przy potoku wypatrzyłem świeże tropy niedźwiedzicy z niedźwiadkiem. Dodatkowe emocję przeżyłem już w samochodzie w czasie drogi powrotnej. Mianowicie w tym samym miejscu co wiosną ubiegłego roku spotkałem na drodze żubra. W tamtym roku było małe stado z żubrem w rowie po prawej stronie drogi. Tym razem żubr wyskoczył z lewej strony drogi. Najpierw zobaczyłem błysk oczu i ciemną sylwetkę wskakującą do rowu. Myślałem, że to jeleń. Gdy włączyłem długie światła szybko poznałem prawdę. Zatrzymałem się. Żubr szybko przebiegł drogę. Zdążyły go zobaczyć też moje psy zaalarmowane przez mnie. Na tym odcinku drogi zwierzęta nocną porą/późnym wieczorem spotykam dość często. Najczęściej lisy. Spotkałem trzykrotnie wilki, raz kunę leśną, kilka razy zające i tylko raz łanię. W ubiegłym roku jadąc na czatowisko napotkałem na drodze i zrobiłem zdjęcia zabitej sarny oraz zabitego lisa. Na moje szczęście ( i zwierząt) nigdy w nocy nie jeżdżę tą drogą szybko. Przekonało mnie do tego stado żubrów z tamtego roku i widok zabitych zwierząt. Dzisiejszy samotny żubr tylko umocnił mnie w moim postanowieniu. Gdybym jechał szybko……