Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

JELENIE I WILK 2021

Jelenie i wilk. Po zakończonym rykowisku jelenie zaczęły intensywnie paść się na łąkach. Bardzo łatwo je teraz zauważyć. Wczoraj, podczas popołudniowej wędrówki, spotykałem je prawie na każdej łące. Chmary, pary, pojedyncze byki, byki z łaniami, pasące się , wypoczywające lub uciekające. Do wyboru….. Łanie gromadzą się już w coraz większe stadka (chmary), gdzie pod okiem najbardziej doświadczonej łani, zwanej licówką, chronią to co dla nich najcenniejsze, jelenią młodzież, która przyszłą na świat tego lub ubiegłego roku. Mnogość łyżek ( uszu), świec (oczu) oraz chrap to najlepszy system szybkiego ostrzegania. Wczorajszy wiatr, który nie ucichł na wieczór, ułatwiał mi bliskie spotkania ze zwierzyną i obserwacje. Trzy godziny spaceru z mocnym akcentem pod koniec. W drodze powrotnej zauważyłem wilka. Najpierw dostrzegłem kilka łani. Daleko były. Patrzyły w kierunku skąd wiał wiatr. Coś je z tamtej strony zaniepokoiło. Widocznie wiatr przyniósł zapach drapieżnika. Nie wiedziały , że niedaleko nich pod wiatr skrada się wilk. Blisko był. Nie mogły go wyczuć. Mogły go chyba co najwyżej dostrzec lub usłyszeć. Nie wiem jak wyczuły niebezpieczeństwo, ale umknęły z łąki. Dopiero,gdy znikły zobaczyłem tego wilka. Poruszył i stanął na chwilę. Ruch przywołało moją uwagę. Wilk najpierw popatrzył tam , gdzie sekundy wcześniej były łanie, potem przez chwilę w dół łąki w kierunku potoku i moment później z podwiniętym ogonem wycofał się do lasu. Mnie, ani psów nie dostrzegł. Daleko byliśmy po drugiej stronie strumienia i wiatr wiał główną osią doliny od wilka. Nie od nas. Jeszcze przed zupełną ciemnością ,kilkaset metrów dalej udało mi się obserwować zachowanie niewielkiej grupki łani na łące. Były niespokojne. Intensywnie wypatrywały i nasłuchiwały naokoło. Było to niedaleko miejsca, gdzie widziałem wilka. Licówka nie mogła się zdecydować za bardzo w którym kierunku ma się udać. W końcu cofnęła się po łące bliżej mnie i po sprawdzeniu skraju lasu weszła do niego, a za nią reszta grupy-(filmik na końcu postu). Mnie i psów nie mogła (mogły) wywęszyć, bo byłem schowany i wiatr wiał od łani. Chyba zaniepokojona była obecnością wilków. Pewnie też nie słyszała trzasku złamanej gałęzi w lesie, bo do lasu by nie weszła. Ja byłem bliżej to słyszałem. Tam wcześniej słyszałem byka ( jelenia). Zaryczał przedwczoraj, zaryczał wczoraj, ryczał tam intensywnie jakiś byk w czasie rykowiska. Trzask złamanej gałęzi, to pewnie jego była sprawka.