Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

KRWAWE POLOWANIE

Wataha po udanym polowaniu. . Wilki wypatrzyłem dwa dni temu pod wieczór, przy końcu popołudniowej wędrówki z psami. Wracały z wypchanymi brzuchami, wysmarowanymi posoką pyskami i kawałkiem mięsa. W potoku, około sto pięćdziesiąt metrów dalej i niżej, znalazłem truchło łani. Najpierw zobaczyłem żołądek wypełniony świeżą zieleniną. Dopiero po chwili rozglądania się zorientowałem się , że łania leży kilkanaście metrów dalej w potoku. Kilka metrów od niej pływały w wodzie, zaczepione o głazy, jelita. Wilki zjadły tylko wnętrzności. Resztę zostawiły na później. Kruki jeszcze się nie za bardzo zorientowały, że jest świeży pokarm. Niedaleko fruwało kilka. Łania dopiero co została zabita. Zaplanowałem sobie, że przyjdę tu na drugi dzień. Byłem wczoraj. I….nic. Ani śladu truchła. W nocy musiał przyjść niedźwiedź i zabrał łanię, aby ja gdzieś ukryć dla siebie.Tropu niedźwiedzia nie znalazłem. Przez ostatnie dni w ciągu dnia była piękna słoneczna pogoda, ale w nocy mocny mróz, który skuwał w kamień to co roztopiło słońce za dnia w błotko. Stąd brak śladów. Niedźwiedzie w dolinie są. Ślady bytności dwóch niedźwiedzi zauważyłem w niższej części doliny na gruntowej drodze dwa dni temu. Tylko niedźwiedzie odchody .Sądząc po wielkości ( średnicy) była to niedźwiedzica z młodym. Musiały przemieszczać się w nocy , bo nie było odciśniętych łap na błotku, które pokrywało drogę za dnia. W nocy błotko było zamarznięte.