Zobaczyć galopujące stado po bieszczadzkim wzgórzu to emocjonująca przyjemność. Pokonałem najwyższy punkt wzniesienia i schodziłem w dół łąki do zarośniętego drzewami potoku. Było po zachodzie słońca, powoli wracałem do samochodu. Z małego obniżenia na stoku grzbietu wybiegło stado żubrów. Dostrzegłem je w ostatniej chwili.Stado widziałem wcześniej, ale myślałem , że jest już gdzieś daleko w lesie, ale nie tu.W mgnieniu oka rozpędziły się jak lawina. Trochę czułem się nieswojo.Byłem na środku łąki bez drzew. Nie sam, bo z psami. Gdyby żubry ruszyły na mnie, nic by mi one nie pomogły.Nie było gdzie uciekać, ani gdzie się schować. Żubry na moje szczęście tym razem nie postanowiły mnie potraktować tak jak walec asfalt.( 20 sierp 2022r.)
Może Ci się podobać również
Stadko żubrów. Cztery żubrzyce i trójka żubrzątek. Jedna z krów podeszła niedaleko mnie. Długo stała, patrzyła i węszyła. W pewnym momencie zaniepokojona […]
Puszczyk uralski. Prawie każdy kto wędruje po Bieszczadach zna piosenkę „Bieszczadzkie Anioły” w wykonaniu Starego Dobrego Małżeństwa. „Bieszczadzkiego Anioła” spotkałem pod Otrytem […]
Żubry i żbik. Ruja u saren. Wszystko niedaleko zbiornika wodnego. Akwen jest nowy. Wcześniej, niczym został napełniony wodą ( w tym roku […]
Czterdzieści siedem dużych i małych żubrów naliczyłem na pierwszym zdjęciu. Gdy trzy dni temu spotkałem to samo stado liczące wtedy trzydzieści siedem […]