Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

SZPAK

Dwanaście mgnień z życia szpaka. Gdy wykryje się, gdzie jest dziupla z gniazdem szpaka, to obserwacja tego ptaszka może być zajmująca i barwna. Udała mi się taka nad bobrowym rozlewiskiem. Szpak nadleciał z zieloną „gałązką” ( oliwną dla pani Szpakowej?) i przymierzał się do wlecenia do dziupli. Krygował się przy tym niemiara. Musiał zauważyć jak się przypatruję jego wygibasom z niewielu metrów. Obok były moje dwa psy , które nie były ubrane w maskujące khaki tak jak ja. Siedziały cicho i spokojnie, ale nawet taka cicha i spokojna obecność intruzów ptaka niepokoiła. Nad wyraz był ostrożny z pokazaniem, gdzie jest wlot do dziupli. Kilka razy przymierzał się do niej, zaglądał w nią i dopiero za trzecim albo czwartym podejściu wleciał do niej. Maluśkiego otworu dziupli nigdy bym nie odkrył, gdyby ptak sam mi jego nie pokazał. Wejście do niej było od spodu pochylonego pnia. Widoczne tylko od strony bobrowego rozlewiska. Żeby je zobaczyć musiałbym wejść do wody. Dla mnie wybór tej dziupli na gniazdo to był majstersztyk wyboru dokonany przez tego szpaka. Od razu z niej też nie wyleciał. Najpierw wystawił na krótko głowę i schował się z powrotem. Dopiero za drugim razem wyskoczył szybko na bliską gałąź i tam stanął tak, jakby chciał pokazać: „tu nie ma nic ciekawego, w domyśle gniazdo w dziupli, tak sobie stoję”. Nie chciałem zakłócać aktywności ptaka. Po tym jednym epizodzie wyniosłem się kilkadziesiąt metrów dalej. Ptak nie zaprzestał swojej aktywności. Co chwila odlatywał z dziupli i powracał do niej. Z daleka mogłem obserwować jego aktywność, ale już bez wypatrzenia szczegółów tego co przynosił do gniazda. Nie był to zresztą jedyny szpak, ani jedyny ptak w okolicy bobrowego stawku. Bobry i ich żeremie odwiedza wiele gatunków ptaków. Żeby je obserwować trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość oraz …… „uodpornić” na komary i bąki.