Bieszczady – piękno przyrody dla naszych gości

ŻUBRY I KOZIOŁ NA ZŁĄ POGODĘ 2022

Pogoda w piątek przed ostatnim weekendem kwietnia była niepewna, więc wyskoczyłem tylko w najbliższą dolinę. Cały weekend była kiepska. Osiem kilometrów samochodem. Już w trakcie jazdy zaczęło kropić, ale skoro się wybrałem postanowiłem pójść przynajmniej do górnej części doliny. Od tej części zawsze zaczynam wędrówkę. Kropienie zamieniło się w mżawkę. Opłacało się jednak wyjść z domu. Po około kilometrze marszu wyszedł mi pod obiektyw koziołek, którego dość długo obserwowałem. Blisko był. Chyba mnie dostrzegł, ale nie uciekł od razu. Na pewno obserwował jak siedzę nieruchomo na ziemi. Obok siedział Czarek. Luna, szczeniak gończego polskiego, kozła nie widziała, ale ruchliwa była i kilkanaście metrów ode mnie obwąchiwała wszystko co jej pod nos wpadło. Koziołek krygował się i udawał, że zajęty jest szukaniem jedzenia. Sprawiał wrażenie, że wie o mojej obecności, ale dumnie chciał pokazać, że jest odważny i kontroluje sytuację. To był jego teren .Przyjemna i długa była ta obserwacja. Zazwyczaj sarny, gdy zauważą intruza szybko zmykają. Po kilkunastu minutach w końcu stracił cierpliwość, a może odwagę i skokami się oddalił. Ruszyłem dalej. Po dwustu metrach natknąłem się na małe stado żubrów. Tylko dziesięć sztuk. Kilka starych ciężarnych żubrzyc (te z dużymi brzuchami) oraz młodzież. Fachowcem od żubrzych ciąż nie jestem, a tym bardziej sprawcą tego błogosławionego stanu, ale jak się przyglądnąć na filmikach i zdjęciach to różnica w brzuchach jest. Stado było dziwnie pobudzone. Maszerowało w lewo, w prawo, zbijało się w kupę, kręciło w miejscu. Żubry straszyły się i poganiały rogami. To zachowanie widać na trzech załączonych filmikach. Zbliża się czas cielenia. Może żubrzyce chciały oderwać się od stada , aby w ukryciu i samotności urodzić żubrzątka, ale pozostałe nie chciały pozostać same. Najstarsze i najbardziej doświadczone , a teraz ciężarne samice, zawsze przewodziły i stado wszędzie za nimi podążało . Żubry zostawiłem tam, gdzie je zastałem. Chciałem wykorzystać kiepską pogodę oraz fakt, że dzięki niej było cicho w dolinie i zobaczyć, czy w środkowej części nie wyszła jakaś inna grupa żubrów. Nie było tego dnia ani quadowców , ani motokrosowców. Często zdarza się , że hukiem silników i krzykami dają znać o swojej obecności. Zwierzęta tego nie lubią. Ja zresztą też. Nie huku i wrzasków ludzi tu szukam. Żubry mają dużo cierpliwości i dużą dozę tolerancji, bo nie opuściły tego rejonu, często odwiedzanego przez amatorów-rajdowców. Innego stada jednak nie było. W drodze powrotnej znowu w górnej części doliny, ale po drugiej stronie potoku i daleko od pierwszego stada, wypatrzyłem trzy byki z trzema sarenkami pasące się razem pod lasem. Trzy byki to nie stado. W zimie , gdy tu zaglądałem, kilka razy stwierdziłem ślady bytności grupy maksymalnie dziesięciu-dwunastu żubrów, czasem pojedyncze tropy. Żubrów wtedy nie spotkałem. Te, które zobaczyłem teraz były pewnie te same , które zostawiły ślady w zimie. Dwa lata temu w tym rejonie było więcej żubrów. Dwa razy obserwowałem stado blisko pięćdziesięciu osobników, wiele razy mniejsze grupy. Ale dwa lata temu w rejonie rozpoczęto wyrąb w lesie i usuwanie zadrzewień na łąkach. Prowadzone były inne prace ; budowa niedużego zbiornika wodnego, niwelacja terenu itp. W tamtym roku w dolinie ( lasach naokoło) na pewno jeszcze były na stałe co najmniej dwa stada po kilkanaście żubrów każde. Widziałem je, porobiłem zdjęcia. Na razie pokazało się jedno małe stado. Tak wielu spotkań jak przed wyrębem i prowadzonymi tam pracami w terenie jednak już raczej się nie spodziewam. Wszystko może się jeszcze jednak przytrafić. Nie wiadomo co sobie wymyślą w swych głowach żubry……

https://youtu.be/j60b8FIJeMI